W niedzielę (i nie tylko) słyszę w moim domu mszę i kościelne zawodzenia przez cały dzień. A ci biedni ludzi mieszkający tuż obok? Wszyscy się boją czarnych, czy nikomu to nie przeszkadza? Chyba pan przesadza, panie proboszczu. Zmuszanie do słuchania mszy i kościelnych śpiewów przez cały dzień działa odwrotnie: zniechęca, budzi sprzeciw i agresję, przynajmniej we mnie. A do tego jest niezgodne z Kodeksem Cywilnym i Konstytucją. To jest aroganckie, taki pokaz władzy. Wyłączcie te głośniki!
Może po prostu pokaż, że Ty nie boisz się "pana proboszcza" ani "czarnych" - i napisz e-maila do proboszcza? Masz do niego e-mail, e-mail do parafii a tutaj odezwy wypisujesz, bo uważasz, że proboszcz ma obowiązek (może nawet wynikający z Konstytucji) wchodzić na forum, czytać odezwy i na nie reagować?
To takie proste u niektórych ludzi - zamiast konkretnie sprawę załatwić i może innych poinformować - to odezwy na forach wypisują... Ja wiem, że ten dział to narzekalnia, ale chyba pani przesadza pani patrycjo...
Też współczuję takim ludziom, mieszkam dość daleko od kościoła ale w lecie także słyszę głos z głośników. Jednak jak mi coś przeszkadza - to najpierw piszę czy to do wójta czy do plebana czy kogoś innego. grześko
Oczywiście, że napisałam maila do proboszcza, już w listopadzie (a właściwie mój mąż), uświadamiając istnienie Kodeksu Cywilnego. Obiecał "rozważyć". Nie boję się, chociaż w pojedynkę nic się nie zdziała. Efekt jaki jest, to słychać. Policja też się schowała. Teraz pora na głos ludu. Ciekawe, że umie Pan tylko innych krytykować. A może by Pan poradził, co można jeszcze zrobić?
Ja mieszkam (już) dość daleko od kościoła i nie mam "przyjemności" wysłuchiwania każdej mszy, ale zawsze myślałam, że te głośniki są dla ludzi stojących pod kościołem... to może je można chociaż ściszyć? Oni będą słyszeć, a nie będzie dudnić po całej wsi?
Zgadzam się.Jeśli głośniki które są na zewnątrz podpięte są do osobnego wzmacniacza to ja nie widzę problemu,tylko dobra wola proboszcza.Zgłosić mu problem osobiście i myślę że zostanie rozwiązany pozytywnie.
Ciekawe, że umie Pan tylko innych krytykować. A może by Pan poradził, co można jeszcze zrobić?
Pani Patrycjo - a skąd Pani wywnioskowała, że umiem tylko innych krytykować? A pokusiła się Pani chociaż zobaczyć o czym jeszcze pisałem na tym forum? Nie ma tych postów dużo, więc przejrzenie ich to chwila, żeby nie twierdzić tak autorytatywnie, że tylko krytykować potrafię. Skrytykowałem tylko to, że w narzekalni Pani nie tyle narzekała, ile pisała odezwę do proboszcza jakby oczekując, że ma on obowiązek czytać w takim miejscu takie odezwy. Nie napisała Pani, że już była prośba do proboszcza. Nie napisała Pani wcześniej nic o policji - a teraz pojawia się ona jakby także i do nich Pani pisała. Skrytykowałem więc tylko treść i zakres Pani postu w kontekście miejsca, w którym Pani napisała.
A teraz ad meritum. Proponuję zrobić sondę wśród sąsiadów, zebrać ich opinie - w miarę możliwości z podpisami na liście do proboszcza. Jeśli nie wszyscy będą chcieli się podpisać - to chociaż zanotować ilu osobom to przeszkadza.
Sprawdzić (bo tego nie wiem) czy głośniki są włączane na każdą mszę (także w tygodniu) czy tylko w niedziele. Jeszcze raz napisać do proboszcza - może nie tyle strasząc kc, kpa, kpk - co uprzejmą prośbę w imieniu tylu a tylu zainteresowanych. Zachęcić innych do napisania e-maila. Zaproponować proboszczowi wyłączanie głośników w tygodniu a także w niedziele, jeśli na zewnątrz kościoła jest mało osób. Albo chociaż ściszenie głośników w niedziele.
Być może ma tak to rozwiązane technicznie, że włączenie wzmacniacza włącza głośniki na zewnątrz automatycznie. Znaleźć technika (elektryka, elektronika) i zaproponować proboszczowi jego pomoc w ustaleniu jak można nie używać głośników, gdy to nie potrzebne.
Pani Patrycjo - możliwości jest wiele. Wystarczy nieco zaangażowania i nieco więcej konsekwencji. Być może jeden e-mail to dla proboszcza mało miarodajny sygnał, że jest to problem. Zatem ma Pani rację w odniesieniu do "głosu ludu" - ale siłę tego głosu powinna Pani przedstawić proboszczowi.
Jeśli można ... Kupując działkę/dom należy się dobrze zastanowić -czy miejsce jest odpowiednie -czy wokół nie ma np uciążliwych zakładów/ sąsiadów -czy głośniki w kościele nie są zbyt hm.. agresywne. -itd... itp...
Widzę że autorka wątku niezbyt dobrze wybrała miejsce zamieszkania... A teraz próbuję rzeczywistość wokół dostosować do własnych potrzeb...
Pamiętam z dzieciństwa, że głośniki w Kościele Mierzyńskim były od zawsze... A minęło już 30 lat od tego czasu...
Teraz kiedy stałem się mieszkańcem Mierzyna staram się dostosować do zwyczajów i otoczenia które świadomie wybrałem.
Również słucham coniedzielnych Mszy Św. ale dla mnie są one rodzajem lokalnego kolorytu... Tak jak szokująca/ zaskakująca / wspaniała cisza wieczorami bez zgiełku miasta.
Głośniki może i były, ale nigdy nie tak agresywnie głośne, a mieszkam tu już od 10 lat. Poza tym ostatnio jest trochę ciszej. Przypominam tyko, że istnieje konieczność wzajemnego poszanowania, Kodeks Cywilny, konstytucja itp. Nie próbuję dostosować rzeczywistości do potrzeb własnych, ale do zasad ogólnych. Jeden lubi słuchać mszy, drugi disco polo, ale nie można nikomu niczego narzucać i nagłaśniać tym otoczenia.
Może zafunduję Panu Stasznis (teoretycznie) odrobinę kolorytu lokalnego: może trochę głośnej muzyczki pod domkiem, bo sąsiad lubi grać o rana, może knajpkę z grilem na dworze, może dyskotekę? Nie? To przecież też "koloryt". Istnieje jeszcze więcej "lokalnych kolorytów", na które nie ma zgody w polskim prawie. Sąsiedzi się zmieniają, np. dom obok Pana kupi ktoś, kto Panu nie da żyć. I co wtedy? Źle Pan wybrał miejsce? I wówczas pomyśli Pan o Kodeksie Cywilnym, o prawie do ciszy, odpoczynku i prawie do korzystania z wygód własnego domu. Dla Kościoła nie ma wyjątków. Prawo jest dla wszystkich. Problem z głośnikami jest ogólnopolski, proszę wpisać w google "głośniki przed kościołem". Po prostu Kościół zapomniał, po co istnieje, jego arogancja w Polsce osiąga szczyty. Ale jak się skończy Fundusz Kościelny, to trzeba będzie znów zadbać o wkurzonych parafian, żeby dali kasę.
Kiedyś w czasach okupacji niemieckiej najeźdźca też używał głośników dla szerzenia swojej propagandy. Była to jedna z najbardziej znienawidzonych przez ludność polskich miast form propagandy, nazywano je pogardliwie SZCZEKACZKAMI. Dziś widzę, że na forach w Polsce karierę robi określenie "kościelne szczekaczki". Ciekawe, czy kiedyś Kościół wyciągnie z tego jakieś wnioski?
Pani Patrycjo - absolutnie się zgadzam z Panią, że wprowadzając się gdzieś my musimy pogodzić się z otoczeniem już zastanym. Tak samo przyszłe otoczenie (przyszli sąsiedzi) - powinni godzić się z tym, że tu już mieszkają jacyś ludzie i wprowadzając się powinni godzić się na istniejący stan, o ile nie narusza on prawa. Zastanawiam się, co powiedzą w kontekście Pani wypowiedzi mieszkańcy nowych budynków postawionych ostatnio obok kościoła i poczty...
A wracając do tematu - minęło 40 dni od mojego postu z propozycjami co Pani może zrobić, a Pani nie pochwaliła się co Pani zrobiła ani nawet czy coś Pani zrobiła?...
Za to pisze Pani kolejny post w stylu retorycznym i to w sposób, w jaki niektórzy mogą uznać za przyrównywanie Kościoła do najeźdźcy... Może zerknęłaby Pani do innych znaczeń słowa "szczekaczka"? Bynajmniej nie wszystkie są pogardliwe, jak to Pani wybiórczo zaprezentowała. Proponuję kilka z pomocniczych słów-kluczy: RWE, BHP, opozycja. Z tą "karierą na forach" też bym nie przesadzał - może więcej obiektywizmu, bo ja do setki nie doliczyłem tej "kariery"... grześko
Cytat z jakiegoś forum gogle wyrzuciło. Hasło : "upierdliwa sąsiadka" w internecie aż huczy....!!!
"Witajcie dziewczyny ! Jest problem a dokładnie siostry i jej chłopaka. Kamil wynajmuje mieszkanie od miesiąca i co drugi dzien jest u niego policja! To chore ale prawdziwe! A na jakiej podstawie? Bo sąsiedzi się skarżą że jest za głośno! A to nie prawda Kamil nie wie co ma robić po 22 w nocy nie może wziąść prysznica, ani obejrzeć telewizji bo jest za głośno! Nawet jak chodzi o 22 po mieszkaniu a nie daj boże coś spadnie na podloge to jak w zegarku za 10min jest policja. Pod kamilem mieszka jakiś "mocher" jak to inni sąsiedzi mówią... wszyscy uważają ze prędzej czy pozniej sie wyprowadzi jak to pozostali lokatorzy robili przez sąsiadkę z dołu. Co robić? jak kamil jest sam w domu albo z dziewczyną i nagle przyjeźdza policja bo jest za głośno a tak naprawde jest cisza że szok. !!! Pomocy !! pomocy udzielcie swojej rady !"
P. Patrycjo czy to czasem Pani nie dotyczy ?
Pytam z troską. Czy mamy wzywać pomocy ? Szczególnie ja dość grzecznym postem naraziłem się na Pani agresję. Grzesio ładnie i grzecznie Panią podsumował
Porównanie bez sensu. Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego. Ale obawiam, że Panowie niewiele z tego rozumieją. Słuchacie cały dzień Radia Maryja? Polecam, spróbujcie. Bo ja tak mam w ogrodzie. Całą niedzielę msza, jedna za drugą, choć przed kościołem nie ma żywej duszy. A działanie? Kto się podpisze pod skargą na Kościół? I żaden sędzia w Polsce nie ukarze Kościoła za hałas i znęcanie się nad ludźmi, którym dzwony walą w środku osiedla o świcie nawet w niedzielę. Strach jak przed UB.
@truesek77: Oni zatracili już wszelkie poczucie rzeczywistości, nie rozumieją znaków czasu. Wielebny pewnie żadną pracą się nie zhańbił, a w nocy smacznie śpi, to co go obchodzi człowiek, który właśnie wrócił z nocki, przyjechał z ciężkiej trasy czy jest po dyżurze w szpitalu. Kościół jest najważniejszy. Dziś dodatkowo jeszcze po dzwonach grają trąbki, też o 6.30. Zabawa na całego... i co ich obchodzi, że nie można się wyspać po tygodniu pracy, po przepracowanej nocy, że budzą dzieci, że stresują ludzi. ONI W POLSCE SĄ PONAD PRAWEM. Ale to można zmienić. Nie chodzić do kościoła, nie dawać na tacę, a jak będzie odpis od podatku - nie dać nawet 0,3 %.
Droga Patrycjo, zapewniam Cię, że Parafia bez problemu nadal będzie znakomicie funkcjonowała, niezależnie od tego czy przyjdziesz, dasz na tacę, czy odpiszesz sobie 0,3%.
Nadal nie wiemy, czy w końcu wykonałaś jakikolwiek krok w kierunku obrony swoich praw, czy też ograniczasz się tylko do bezproduktywnego zrzędzenia? Zauważ też, że jeśli "nie wypali" z głośnikami, to zawsze możesz przyczepić się do oświetlenia kościoła... Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że za to oświetlenie płacisz niezależnie od tego, czy kiedykolwiek, dałaś na jakąkolwiek tacę.
Nie wiem co robi Wielebny w nocy, ani też nie dociekam co Ty robisz. Jeśli jednak, czujesz się zhańbiona swoją pracą, sugeruję żebyś przemyślała jej sens. Rozumiem, że praca powinna sprawiać radość, dawać satysfakcję, znienawidzonych przez Ciebie "katoli" nawet uświęcać, ale nie słyszałem żeby kogoś hańbiła. Nawet kobiety lekkich obyczajów lubią się pocieszać, że żadna praca nie hańbi. Dlaczego zatem piszesz o hańbieniu się pracą??
Drogi Lepiku, niczego nie rozumiesz. Nigdzie nie piszę o, jak to określasz, "znienawidzonych katolach". Chodzi tylko o poszanowanie innych ludzi, ich poglądów i prawa, które zabrania używania urządzeń nagłaśniających w miastach, osiedlach itp.
Kodeks Wykroczeń mówi jasno: Art. 156.
1. Zabrania się używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe.
2. Przepisu ust. 1 nie stosuje się do okazjonalnych uroczystości oraz uroczystości i imprez związanych z kultem religijnym, imprez sportowych, handlowych, rozrywkowych i innych legalnych zgromadzeń, a także podawania do publicznej wiadomości informacji i komunikatów służących bezpieczeństwu publicznemu.
I rozumiem te głośniki (byle bez przesady) w czasie tych okazjonalnych uroczystości religijnych. Ale codzienna msza nie jest taką "imprezą", to chyba oczywiste, zresztą taka jest interpretacja ministerstwa. Co by było, gdyby każdy chciał sobie nagłośnić swoją własną imprezę?
A oświetlenie mi nie przeszkadza, zabytkowy kościół w Mierzynie jest piękny i zadbany.
Patrycjo, nasz kościółek stoi od XIII wieku, tyle też mają dzwony kościelne.To ty przyszłaś na teren przykościelny, nikt cię nie zmuszał do zamieszkania w obrębie ciagłego hałasu...wystarczy zaakceptować to lub wyprowadzić sie do oazy ciszy...Nic na siłę
Kaktusik12, pora nauczyć się czytać ze zrozumieniem... ja wiem, nie każdemu to jest dane. Dzwony akurat nie mi przeszkadzały, poczytaj forum. A tak w ogóle, to na szczęście ksiądz proboszcz jest mądrzejszy od niektórych swoich wiejskich parafian, którzy pozostali z mentalnością chłopka pańszczyźnianego z 13 w.
Nie rozumien niektórych. Patrycja poprostu mowi, ze jej przeszkadza halas i tyle. Gdyby pisala, ze sasiad puszcza muzyke na full to kazdy by jej przyznal racje, ale ze chodzi o Kosciól to juz jest inaczej. To znaczy, ze jezeli chodzi o Kosciol to kazdy musi siedziec cicho i nic nie mozna powiedziec.
Właśnie że nie musi siedzieć cicho...jeżeli sąsiad urządza hulanki codziennie.Nawet sąsiad ma prawo raz na jakiś czas bawić się głośno i nie powinniśmy mieć mu to za złe.Przecież każdy ma prawo trochę poszaleć.Ale jeżeli chodzi o kościół to wszyscy wiedzą że dzwony dzwonią, organy grają.Pewnie ci co naskakują na nasz kościół nie wiedzą ze nie mieścimy się w środku w kościele i niektórzy muszą stać na zewnątrzZeby w pełni uczestniczyć we Mszy Świętej wystawiono głośniki dla dobra nas katolików....i co w tym złego?Że głośno... ? w lesie jest cicho i tam jest miejsce dla dzików.Przepraszam, jeżeli ktoś został urażony.Tak właśnie myślę...Patrycja i krecik1207., powiedzcie mi co zrobicie jak umrze wam matka lub ......x, ? Odwiedzicie księdza? Przyjdziecie na Mszę żałobną? Będziecie płakać po cichu żeby nie hałasować? A może nie potrzebujecie łaski kościoła? Wierzę że jak trwoga to do Boga !Nie siejcie nienawiści,(kościół tego nie uczy), wyprowdźcie się stąd jak wam głośno i dajcie nam starym Mierzyniakom spokojnie żyć.Patrycjo ja umiem czytać ze zrozumieniem to ty naucz się czytać "między wierszami"...pozdrawiam